niedziela, 7 kwietnia 2013

Pierwszy.

Jak zwykle obudziłam się o 10, sama w pokoju co było normalne od tych sześciu miesięcy spędzonych w samotności... Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to ta, że dzisiaj o 16 mam lot do tego całego Londynu i że zobaczę Nathana i Victorię. Gdy pomyślałam o tej dwójce miałam wątpliwości co do tego wyjazdu. Jakoś nie wiem dlaczego. Uczucie do Nathana nie zanikło. Przetrwało te pół roku. Więc nie wiem co było powodem tych wątpliwości. Coś było tego przyczyną ale jak na złość, nie wiem co.
Po kilku minutach przestałam o tym myśleć i wstałam a raczej zwlekłam swoje zwłoki z tego ogromnego łóżka. Podeszłam do drzwi balkonowych i odsłoniłam zasłony a ciepłe światło słońca, otuliło moje ciało do tego stopnia, że przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Kolejną czynnością jaką zrobiłam było otworzenie balkonu. Tym razem na nogach poczułam chłodny powiew wiatru. Odeszłam trochę od balkonu i zrobiłam krok w prawą stronę. Stałam obok szafki nocnej.
Przejechałam palcem po krawędzi i zabrałam okulary, które założyłam. Widok od razu się wyostrzył. Teraz, poszłam na balkon. Oparłam ręce na balustradzie i pozwoliłam wiatru, na to, żeby moje włosy pod jego wpływem się rozwiały. Zaczęłam rozglądać się po okolicy. Miło było popatrzeć na tak szczęśliwych ludzi, w tak piękny - jak dla mnie - początek dnia. Stałam na tym balkonie jak zaczarowana, patrząc na tych wszystkich przechodni. Pół godziny potem, wyszłam z balkonu i podeszłam do mojej jakże wielkiej szafy. Na środkowej półce leżała ostatnia para ubrań. Nic dziwnego skoro wszystkie ubrania, jakie miałam, zostały spakowane do tej wielkiej walizki, a nie wiadomo ile, zostanę w Londynie. Zrobiłam wdech, zabrałam ubrania i podeszłam do drzwi od łazienki. Powoli nacisnęłam klamkę i pchając drzwi, weszłam do pomieszczenia. Zamknęłam je za sobą, odłożyłam ubrania na krzesło znajdujące się obok umywalki i z wielkim spokojem podeszłam do lustra. Ściągnęłam okulary i odkręciłam wodę. Włożyłam ręce pod strumień. Woda była strasznie ciepła, a ja, żeby się całkowicie przebudzić, potrzebowałam czegoś zimnego. Nastawiłam temperaturę wody na taką, jaką sobie wymarzyłam i szybkim ruchem ochlapałam swoją twarz. Selena obudzona - cel osiągnięty. Następnie pośpiesznie zaczęłam rękami szukać ręcznika. Oczy miałam zamknięte, bo nie chciałam, żeby dostała się do nich woda. Gdy w końcu poczułam w rękach materiał, otarłam delikatnie twarz. Powróciłam na miejsce przed lustrem. Spojrzałam na swoje odbicie. Uśmiechnęłam się sama do siebie, a następnie ubrałam się w naszykowane rzeczy. Po ubraniu się, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki zabierając ze sobą piżamę. Podeszłam do łóżka, pościeliłam je a piżamę schowałam pod kołdrę. Zabrałam telefon z szafki nocnej i położyłam się na łóżku. Odblokowałam telefon i moim oczom ukazała się wiadomość od Nathana:
"Daj znać jak będziesz dolatywać do Londynu. Przyjadę po Ciebie. Nath :)". Mimowolnie po odczytaniu tej wiadomości, kąciki moich ust, uniosły się do góry. To był mój pierwszy szczery uśmiech. Pierwszy i pewnie nie ostatni. Zablokowałam telefon, schowałam go do kieszeni, wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach na dół do kuchni gdzie była mama. Zapewne robiła tacie śniadanie co, do dziwnych i porannych zjawisk nie należało. Minęłam mamę nie odzywając się do niej, podeszłam do szafki, wyciągnęłam z niej szklankę i nalałam sobie sok pomarańczowy, który stał na stole obok mnie. Zrobiłam jeszcze na szybko płatki na zimno i wraz z piciem, bez słowa, wróciłam do pokoju. Miskę ze szklanką odłożyłam na biurko, włączyłam laptopa i usiadłam na krześle. Na pierwszy plan poszedł Twitter, gdzie nie obyło się bez tweetów jakiś dziewczyn w których rzekomo byłam gruba, głupia i brzydka. Szczerze.? Zastanawiało mnie to czemu niektóre pisały, że "jestem z Nathanem" dla jego sławy i pieniędzy. Nie wiedziałam o tym, że Nathan ponoć jest sławny. Postanowiłam dać sobie z tym spokój i w Londynie porozmawiać o tym z Nathanem. Żeby odciągnąć myśli od tego wszystkiego, podłączyłam słuchawki do laptopa i włączyłam moją play listę i zajęłam się przerabianiem swoich zdjęć, których było w cholerę dużo.
~ 3 godziny potem ~
Po skończeniu zdjęć spojrzałam na zegar, była 14. Jeszcze dwie godziny... - pomyślałam.
Z jednej strony cieszyłam się, że jeszcze dwie a nie 264673567834981479183 godzin (xD) Z drugiej jednak, byłam najbardziej zdołowaną dziewczyną na świecie.
Wyłączyłam laptopa, podeszłam do walizki i schowałam go tam, przy okazji sprawdziłam czy mam wszystko, co zajęło mi z 20 minut. Po tym wszystkim położyłam się na łóżku i rozmyślając nad tym wszystkim, po jakimś czasie zasnęłam...

________
Hejoo :D Nie będę się rozpisywać i was zanudzać, Soł... Jeżeli rozdział wam się podoba to proszę o komentarze :D
Do  następnego :) xx

niedziela, 24 lutego 2013

Prolog.


Wszystko zaczęło się od wyjazdu Victorii do Londynu, ponieważ dostała tam prace jako stylistka jakiegoś mega sławnego zespołu. Pół roku potem wyjechałam ja. Też do Londynu. Do Victorii. W Gloucester bez Nathana i Victorii, czułam się bardzo samotna, co było po mnie bardzo widoczne. Całe dnie przesiadywałam zamknięta w swoim pokoju odcięta od świata lub pałętałam się bez celu po mieście poszukując jakiejś bratniej duszy, której do wyjazdu nie znalazłam. Co do rodziców... Oni byli przy mnie przez pierwsze dwa miesiące, gdy Victoria i Nathan wyjechali. Potem mieli mnie w dupie. Nie obchodziło ich, co dzieje się z własną córką. Victoria była moją siostrą. Była zawsze przy mnie czy tego chciałam czy nie. Miałyśmy bardzo dobry kontakt, jak siostry z resztą. Nathan był moim najlepszym przyjacielem. Znałam go od małego, bo w końcu mieszkaliśmy obok siebie. Mogłam zawsze na niego liczyć. Był kiedy go potrzebowałam. Był też wtedy, kiedy go nie potrzebowałam, za co zawsze dziękowałam Bogu. Po prostu był przy mnie. Kochałam go. Nie tylko jak przyjaciela, ale też jak kogoś więcej. Nikomu o tym nie mówiłam, bo nie chciałam mieć przez to żadnych kłopotów, których pewnie bym nie miała, ale najzwyczajniej w świecie bałam się swoich uczuć do przyjaciela, którego znam od małego. W każdym bądź razie wiedziałam, że Nathan się domyślił, co do niego czuje... Pewnie kiedy chciał mi to powiedzieć, Victoria mu zaproponowała ten wyjazd i powiedziała o tej pracy... Czterema słowami, to pewna jestem, że: ONA TO WSZYSTKO ZEPSUŁA... Zepsuła moją szansę na bycie z Nathanem. Zepsuła to. Tylko dziwne, że nie miałam i nie mam jej tego za złe. Pewnie dlatego, że to moja siostra. Siostra, która zmieniła się od wyjazdu z Nathanem...

sobota, 23 lutego 2013

Bohaterowie.


Na moich barkach spoczywa przekazanie wam najogólniejszej postury bohaterów tego zacnego opowiadania. Tak więc:

Selena :

Selena Moore ma 18 lat. Jest młodszą siostrą Victorii oraz przyjaciółką Nathana. Przyjazna kobietka z marzeniami równie wielkimi, jak jej miłość do przyjaciela. 









Victoria :

Victoria Moore ma 19 lat. Jest starszą siostrą Seleny oraz przyjaciółką Nathana. Dzięki swojej pokorze, zdobyła pracę w Londynie jako stylistka. 









Nathan :

Nathan Sykes ma 20 lat. Przyjaźni się z Seleną, Victorią, Jay'em, Max'em, Tom'em i Sivą. Postać dość ciekawa i duuużo namiesza, ale tego dowiecie się z biegiem czasu. 
















Jay :

Jay McGuiness ma 23 lata. Wielki krejzol, jednak czasem potrafi przerazić swoją powagą. Wszystko zależy od sytuacji. Człowiek z wielkim sercem dla swoich przyjaciół, dla których jest w stanie zrobić prawie wszystko. 














Max :

Max George ma 25 lat. Jest szalony, zabawny, normalny, ale tylko w pewnym stopniu. Mimo wszystko da się go lubić xD
















Tom : 

Tom Parker ma 25 lat. Jest  zabawny, szalony, trochę dziwny, ale chyba każdy lubi takich ludzi, przy których nie da się nudzić. 










Siva : 

Siva Kaneswaran ma 25 lat. Jest śmieszny, szalony, choć nie tak bardzo, jak przyjaciele z zespołu. Sądzę, że jest trochę bardziej zrównoważony psychicznie od reszty, co jest chyba jego plusem xD















________________________________________
Tak, wiem. Nie wysiliłam się za bardzo, ale... Ja wychodzę z założenia, że jeżeli napiszę o danej postaci jak najmniej, to później będziecie bardziej ją poznawać. A poza tym, to nie możecie mieć już wszystkiego napisanego na starcie. Opowiadanie musi mieć smak. Wstęp z bohaterami, to tylko baza do ciasta (chyba jestem głodna xD). W każdym razie starałam się jakoś przybliżyć wam postacie nie zapominając o lekkiej tajemnicy. 
Trzymajcie się cieplutko i do następnego rozdziału ;) xx